W PRLu królowały książki „100 dań z ziemniaka”. Takie czasy. Sklepy świeciły pustkami, ale w każdym domu były ziemniaki. Perfekcyjne Polki-kucharki-kombinatorki codziennie zmagały się z pytaniem „co zrobić na obiad”? Pieczone ziemniaki to smak mojego dzieciństwa.

W sobotnie przedpołudnie zajrzałam do lodówki i w trudem starałam się myśleć kreatywnie. Bez sałaty, bo misiek będzie krzyczał „mamo tylko bez liści”, bez tłuszczu bo d…a rośnie. Czułam potrzebę powrotu do przeszłości…

Ta ta ta ta ta … tak powstały ziemniaki faszerowane. Oczywiście to banalnie proste danie, każdy je jadł, każdy przyrządzał. Ale ile w nim moich wspomnień z dzieciństwa.

pieczone ziemniaki

Ugotowałam ziemniaki w mundurkach i nacięłam wszystkie po kolei.  Przygotowałam ser, paprykę, czosnek, pora, rukolę, masło, rozmaryn, sól, pieprz.

pieczone ziemniaki

Składniki wcisnęłam w nacięcia ziemniaka, a na górze każdego ziemniaka ułożyłam odrobinę masła.

pieczone ziemniaki

Wstawiłam do piekarnika (200 stopni, na ok. 20 minut). Ostrożnie wyjęłam i ułożyłam pojedyncze ziemniaki na talerzu. Dołożyłam ruccolę i  sos czosnkowy. Proste i szybkie danie. Ulubione 🙂

pieczone ziemniaki

Pozdrawiam!

Hania