Czy warto robić remont samodzielnie? Odpowiedź na to pytanie jest z kategorii – co było pierwsze, jajko czy kura. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od naszych umiejętności, czasu i zasobności portfela. Przede wszystkim warto rozważyć samodzielny remont w sytuacji, gdy mamy do czynienia z dość prostymi pracami. Należy jednak pamiętać, że niektóre pozornie błahe prace wymagają określonych umiejętności potwierdzonych na papierze (przyłącza elektryczne i gazowe) i tutaj jednak warto zdać się na specjalistę. Bezpieczeństwo powinniśmy stawiać ponad wszystko. Inną okolicznością, która trzeba wziąć pod uwagę, jest lokalizacja – im mniejsza miejscowość, tym mamy węższy wybór (podwykonawców, produktów) i często musimy zdać się na własne siły.
Na własnym przykładzie – remont sypialni
Opowiem o remoncie sypialni w naszym starym drewnianym domu. Opiszę wszystkie wykonane prace i podam oszczędności, które udało się nam uzyskać, wykonując większość prac samodzielnie. Sprawdzimy czy to się opłaca.
Znaleźliśmy się w sytuacji, gdy w małej miejscowości mieliśmy do dyspozycji kilka tzw. sklepów żelaznych, przy jednoczesnej wysokiej podaży ekip remontowych. Zweryfikowaliśmy koszty robocizny i doszliśmy do wniosku, że poziom potencjalnych oszczędności przy samodzielnym wykonywaniu prac, będziemy liczyli w tysiącach złotych.
Rozpoczęliśmy od rozbiórki starych elementów. Pokój był bardzo zniszczony, bo od lat nie wykonywano w nim żadnych remontów. Wynieśliśmy stare meble, zerwaliśmy 30 letnie tapety, usunęliśmy gwoździe i półki. Zaoszczędziliśmy już sporo kosztownych roboczogodzin wykonując niewdzięczne, brudne i ciężkie prace osobiście. Mówimy o kwocie 500-700 zł.
Drugim krokiem było położenie instalacji elektrycznej. Nie, nie zaprzeczam własnym słowom – nie ma niczego złego w położeniu przewodów i zainstalowaniu gniazdek oraz włączników samodzielnie, o ile zostanie to zweryfikowane przez elektryka i przez niego finalnie podpięte do działającej sieci. Tym prostym sposobem zaoszczędziliśmy ok. 300-400 zł. Elektrycy najczęściej liczą swoją pracę od tzw. punktu (gniazdko, rozdzielnia, włącznik), więc im jest ich mniej, tym lepiej dla naszego portfela.
Prace elektryczne kompletnie nie kolidowały z procesem wymiany okien. Niestety, z uwagi na gwarancje producenta jesteśmy skazani na podwykonawcę i tak też było w naszym przypadku. Cały proces wymiany dwóch dwuskrzydłowych okien, zajął 2 specjalistom jedno przedpołudnie. Uszczupliło to nieco nasze oszczędności, jednak od początku wiedzieliśmy, że nie będziemy w stanie tego kosztu ominąć. Oczywiście, alternatywnie można zakupić gotowe okna w składzie budowlanym i zamontować je samodzielnie, jednak nasz brak doświadczenia może szybko odbić się czkawką. Niefachowy montaż jest wyłączony z gwarancji.
Przyszedł czas na płyty gipsowo-kartonowe, które pokryły wszystkie ściany i sufit. Ponieważ dom jest drewniany zdecydowaliśmy się na montaż z użyciem wkrętów (zamiast specjalnego kleju). Koszt mocowań był śladowy/dwucyfrowy. Same płyty z kolei kosztowały nas ok. 400 zł. Potrzebowaliśmy ich tylko kilkanaście, stąd złożyliśmy wizytę w jednym z lokalnych sklepów budowlanych. Tam ustaliliśmy cenę (z rabatem!) i termin dostawy. Dalej było już tylko mierzenie, docinanie i wkręcanie. Żeby nie było tak landrynkowo, montaż płyt na suficie był dużym wyzwaniem. Musieliśmy poprosić o pomoc dodatkową osobę z uwagi na wagę i rozmiar płyt g-k, a nie dysponowaliśmy dość drogimi podporami/rozporami.
Dalej stanęliśmy przed dość żmudnym i niewdzięcznym zajęciem w postaci gipsowania ubytków i wyrównywania powierzchni płyt. Udało się osiągnąć zamierzony efekt zużywając 20 kg gotowej zaprawy w cenie ok. 40 zł. Ten etap jest z pewnością najdłuższym i najbrudniejszym, ponieważ szlifowanie płyt generuje mnóstwo pyłu. Zaryzykowaliśmy i kupiliśmy jedną z tańszych marketowych szlifierek-odkurzaczy do płyt g-k. Szybko dostaliśmy za swoje (urządzenie padło po niecałej godzinie pracy), co tylko upewniło nas w przekonaniu, że należy dobierać narzędzia tylko wysokiej jakości. Uznaliśmy, że wydatek co najmniej 800 zł na dobrą szlifierkę mija się z celem i zainwestowaliśmy w dużą ilość papieru ściernego (gradacja 48 – 100) klejonego na gąbkach. To oczywiście wpłynęło negatywnie na postęp prac, ale równocześnie pozytywnie na budżet, który (nie licząc zepsutej maszyny) nie odczuł tego kosztu zanadto. Gąbki kosztowały nas ok. 40 zł.
Kaflowy piec. Chcieliśmy, aby piec nabrał uroku kominka i zamówiliśmy w sklepie internetowym nowe żeliwne, przeszklone drzwiczki. Zanim je zamontowaliśmy trzeba było zweryfikować punkty nieszczelności oraz sprawdzić stan paleniska. Piec był w środku dość zniszczony i musieliśmy zastosować w wielu miejscach specjalną żaroodporną i szybkowiążącą zaprawę, na którą wydaliśmy ok. 80 zł (worek 2 kg). Inwestycja była bardzo opłacalna i pozwoliła szybko przeprowadzić niezbędna prace. Zewnętrzną powierzchnię potraktowaliśmy z kolei fugą żaroodporną (pomiędzy kaflami) oraz silikonową emalią żaroodporną w spray’u. Całość kosztów związanych z remontem pieca wyniósł nas ok. 280 zł (+ 350 zł drzwiczki, których wymiana była opcjonalna).
W tym momencie wszelkie najgorsze prace remontowe były już za nami. Mogliśmy wybrać kolor farby do malowania ścian. Stanęło na jedynym słusznym kolorze – białym i zakupie farby premium. Łącznie z tacką, wałkami i pędzlami zamknęliśmy się w kwocie ok. 170 zł.
Z uwagi na fakt, że w pomieszczeniu były wcześniej grzejniki, jedyne co z nimi zrobiliśmy to zdemontowaliśmy i porządnie wyczyściliśmy. Przy takich czynnościach należy pamiętać o wcześniejszym spuszczeniu z obwodu c.o. wody, a po ponownym podłączeniu i napełnieniu o odpowietrzeniu. Koszt wyniósł zatem 0 zł.
Pozostała ostatnia kwestia – podłoga. Na szczęście nie wymagała wymiany. Ma ponad 60 lat, a nadal wygląda dobrze. Konkretna, gruba, drewniana. Farba do podłogi wraz z narzędziami do malowania kosztowała ok. 300 zł.
Całkowity koszt remontu wyniósł nas ok. 2980 zł. Do tej kwoty musielibyśmy doliczyć ok. 4500 zł robocizny szacunkowo obliczonej przez ekipy remontowe. Tyle byśmy wydali na komfort „nicnierobienia”. Czy to dużo? Moim zdaniem dużo. Czy było warto? Moim zadaniem warto! Zaoszczędzone 4500 zł możemy przeznaczyć na materiały niezbędne do remontu kolejnego pomieszczenia. Mamy również ogromną satysfakcję, że wykonaliśmy prace samodzielnie.
Kilka dodatkowych uwag:
- Czy samodzielny remont jest dla każdego? Moim zdaniem nie, choć namawiam wszystkich do spróbowania. Na początku na małych projektach (przemalowanie ścian czy mebli), a później w większym zakresie. Samodzielne wykonywanie prac remontowych wydawać się może gigantycznym wyzwaniem. W miarę postępu prac nabywamy jednak przekonania do własnych umiejętności i z dumą możemy mówić „sam to zrobiłem”
- Osobiste zakupy produktów remontowych pozwalają wybrać najlepsze materiały i uzyskać najniższą cenę. Warto porównać ceny w marketach budowlanych z cenami w sklepach internetowych. Nawet doliczając koszty dostawy takie zakupy mogą okazać się dużo tańsze. Pamiętajmy, że zawsze i wszędzie możemy negocjować cenę. Jeśli nie samych produktów, to cenę dostawy lub dodatkowych usług.
- Nie wszystkie prace mogą być w 100% wykonywane samodzielnie. Ważne jest bezpieczeństwo i dlatego podłączenie kuchenki gazowej, piecyka lub elektryki zlećmy specjaliście.
- Umowa to podstawa. Nawet jeśli dobrze znamy „pana Zbigniewa” i głęboko wierzymy w jego umiejętności, to spisanie zakresu działań i wynagrodzenia, pozwoli uniknąć nieprzyjemnych sytuacji.
- Szukajcie ciekawych rozwiązań. Zamiast wyrzucać stare krzesła, szafki, stoły, przemalujcie je na inny kolor. To oszczędność i tworzenie niepowtarzalnych mebli.
- Nawet jeśli coś nie do końca wyjdzie, to pamiętajmy, że jest WYJĄTKOWE, bo stworzone przez NAS
Wpis powstał w ramach cyklu Otwórz się na zmianę. Poradnik remontowy PORTA.
W Cieniu Lipy 4 listopada 2015 o godz. 11:51
Śliczny efekt. Piec jest piękny. Poproszę o namiary na farbę w sprayu (chyba, że to taka jak do grzejników?).
Sami budujemy-remontujemy dom (zapraszam na bloga) właśnie metodą gospodarczą. Oszczędności są ogromne! Ale i pracy w brud. I satysfakcja
Piszesz o kostkach do wygładzenia gipsu – jest jeszcze tańsze rozwiązanie. Można kupić zwykłe arkusze papieru ściernego i zamontować go w specjalnej „pacy” do szlifowania (ma specjalne zaczepy, paca do kupienia w sklepach budowlabych). Można też przybić papier ścierbt małymi gwózdkami do drewnianego „klocka” (trzeba go wywinąć i przymocować po bokach klocka)
HAART 4 listopada 2015 o godz. 12:48
Cieszę się, że jest tu więcej takich „wariatów” jak my
Zaraz zajrzę na Twojego bloga.
O malowaniu pieca pisałam tu: Znajdziesz tam dokładną informację o farbie http://www.haart.com.pl/2014/05/czym-pomalowac-piec/
Tu można zobaczyć efekt końcowy http://www.haart.com.pl/2015/01/odnawianie-pieca-kaflowego/
Pozdrawiam!
HAART ostatnio opublikował: TOP 5 projektów DIY wrzesień
HAART 4 listopada 2015 o godz. 13:07
Proszę podaj adres bloga
Barbara 4 listopada 2015 o godz. 13:14
Poprostu super Haniu!!!!!
HAART 5 listopada 2015 o godz. 11:26
<3
The Great Kate 4 listopada 2015 o godz. 15:20
Na prawdę podziwiam, że zdecydowaliście się na samodzielne remontowanie starego domu. My porwaliśmy się na samodzielne wykańczanie świeżo powstałego mieszkania w bloku i czasem miałam chwilę zwątpienia, gdybym miała coś jeszcze sama wyburzać to dopiero by było. Startowaliśmy z wiedzą nabytą z internetu i zerowym doświadczeniem więc często musieliśmy coś poprawiać po kilka razy. Mimo to tak jak pisałaś, satysfakcja pod koniec prac jest ogromna i poczucie zaoszczędzonych pieniędzy, a fachowcy sobie na prawdę sporo liczą a to od metra a to od elementu.
Efekt końcowy Waszej sypialni jest zjawiskowy, za każdym razem jak wspominasz o niej na blogu nie mogę się napatrzeć

The Great Kate ostatnio opublikował: Jesienne tapety do pobrania
HAART 4 listopada 2015 o godz. 15:35
Och, dziękuję
Sypialnia jest pierwszym w pełni skończonym pomieszczeniem. Reszta jest wyremontowana ale cały czas coś w nich zmieniamy, przestawiamy meble, szukamy dodatków.
Teraz walczymy z poddaszem i to wielkie wyzwanie. Udało się ocieplić całość w jedno popołudnie (uf…), a teraz usuwamy pelepę z podłogi.
Dom jest daleki od doskonałości ale to „nasze dzieło”

HAART ostatnio opublikował: Ocieplenie poddasza izolacją piankową
Państwo B 4 listopada 2015 o godz. 21:25
Szczerze mówiąc podziwiam Ciebie za upór i wytrwałość. Efekt końcowy też cudowny. Ja mam niestety tak, że nigdy nie jestem zadowolony z efektu końcowego. Przez to nie sprawia mi to satysfakcji. A jej brak nie zachęca do kolejnych prób.
Państwo B ostatnio opublikował: 3 Wróżby andrzejkowe na udaną imprezę
HAART 5 listopada 2015 o godz. 16:05
Wiesz… długo uczyłam się „odpuszczać”. Kiedyś wszystko BARDZO dopieszczałam, poprawiałam, przestawiałam itd. Do znudzenia, a przede wszystkim, do zmęczenia. Teraz trochę odpuściłam. I nie chodzi o obniżenie jakości ale o nastawienie. Nie wszystko musi być idealne
Co do wytrwałości – to brawa dla Pana HAART. Jak coś zaczyna to wiem, że skończy

HAART ostatnio opublikował: Ocieplenie poddasza izolacją piankową
Ola Em 5 listopada 2015 o godz. 14:57
Podziwiam Was za ogrom pracy, który włożyliście w remont! My także staramy się robić co się da sami (na szczęście są to nieskomplikowane czynności, takie jak wymiana paneli podłogowych, tapetowanie, malowanie:)) i sprawia nam to wiele satysfakcji! Nie wspominając o zaoszczędzonych pieniądzach, ponieważ tu gdzie mieszkamy (Niemcy) tegho typu prace są wyceniane bardzo wysoko:)
P. S. Wasza sypialnia jest cudowna, a piec w szczególności:)
Ola Em ostatnio opublikował: Wood block lamp, czyli znowu lampka:)
HAART 5 listopada 2015 o godz. 16:00
Ola, dużo robicie. Nie każdy odważy się samodzielnie wymienić panele czy tapetować pokój. Tak na marginesie to tapetowanie zawsze mnie przerażało

Nie znam dokładnie niemieckiego rynku ale słyszałam o wysokich cenach usług. Niektóre prace są naprawdę proste – jak malowanie ścian, a sporo zostaje w portfelu
pozdrawiam serdecznie!

HAART ostatnio opublikował: Odnawianie krzeseł zrób to sam
Justyna 6 listopada 2015 o godz. 12:56
Również mieszkam w Niemczech i również remontujemy z mężem na własną rękę. Dlatego tym bardziej doceniam to, czego dokonaliście w swoim domu, bo zdaję sobie sprawę ile to wymaga pracy i zaangażowania. Gratuluję, efekty są fantastyczne. Zgadzam się z Olą powyżej co do cen usług remontowo-budowlanych w Niemczech. Przykładowo, za samo ZŁOŻENIE szafy potrafią krzyknąć 100Eur! Niestety z jakością tych usług też bywa różnie, więc korzystając z okazji chciałabym obalic tutaj mit pruskiej dokładności i rzetelności 😉 Nasz remont trwa od początku maja i dopiero teraz widać powolutku koniec. Było i burzenie ścian, i zrywanie podłóg i tapet, częsciowa wymiana instalacji elektrycznej… ogrom pracy. Staram się na bieżąco relacjonować to na blogu. Jesteśmy zadowoleni z efektów, trochę doświadczenia już mieliśmy, ale super jest również to, że wciąż zdobywamy nowe i uczymy się nowych rzeczy. Ale to trzeba kochać
I nie każdy to zrozumie, sporo znajomych puka się głowę, gdy my np. kolejny weekend spędzamy „na budowie”. Do tego potrzebne jest serce i OCEAN cierpliwości. I właśnie pod tym warunkiem warto się podjąć takiego wyzwania. Już nawet nie chodzi o te zaoszczędzone pieniądze, ale satysfakcję i dumę, że coś się „stworzyło” samemu. Pozdrawiam Haniu i trzymam kciuki za dalsze postępy prac. Niech nadal będzie tak pięknie!:)
Małgorzata B 5 listopada 2015 o godz. 21:33
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Ja pracę zlecałam „fachowcom”, ale okazali się tymi za dychę. Jestem bardzo niezadowolona i rozgoryczona. Chciałabym mieć choć trochę zdolności i chociaż silikon poprawić przy blatach, ehh.
Małgorzata B ostatnio opublikował: Jak nie zachorować w listopadzie?
BabaMaDom 6 listopada 2015 o godz. 11:43
Zawsze się opłaca – chodzi o to COŚ, czego nie zmierzymy, nie zważymy, nie przeliczymy na pieniądze <3
BabaMaDom ostatnio opublikował: Metamorfoza sypialni DIY
HAART 19 listopada 2015 o godz. 11:57
Dobrze powiedziane

HAART ostatnio opublikował: Domek dla lalek 10 propozycji DIY
Meblekalina.pl 9 listopada 2015 o godz. 12:52
Piec kaflowy zawsze wiele wnosił do wnętrza, niezależnie jakie ono było.
HAART 19 listopada 2015 o godz. 11:56
Zgadzam się

HAART ostatnio opublikował: Karmnik dla ptaków DIY
Love Domowe 13 listopada 2015 o godz. 23:29
Efekt końcowy boski. Prostota i styl, same ochy i achy
Podziwiam Cię/Was za podjęcie się wyzwania wykonania takiego konkretnego remontu. Sama co prawda jestem także zwolenniczką własnej pracy, ale kładzenie płyt KG czy cekolowanie chyba bym sobie odpuściła 😉 Malowanie, tapetowanie, odnawianie mebli, dekoracje – jak najbardziej tak. Przy ostatniej przeprowadzce, większość rzeczy robiliśmy sami z mężem. Po pierwsze mieliśmy mało czasu od kupna naszego M do zamieszkania i dlatego do standardowo wysokich cen fachowców musielibyśmy dołożyć jeszcze extra kasę za tempo. Po drugie – przez wiele lat miałam do czynienia z budowlanką i niestety wiem jak ciężko znaleźć dobrych (czytaj rzetelnych i profesjonalnych) pracowników. Ciągle słuchałam jak Ci spartaczyli ściany, Ci kafelki, a po tych przyszli kolejni itd. itd. W efekcie zaoszczędziliśmy i pieniądze i kupę nerwów, oczywiście kosztem czasu, ale jaka satysfakcja i ile przy okazji człowiek się może nauczyć – bezcenne 😀 Z ciekawostek, odkryłam np. świetną farbę do malowania płytek ceramicznych, którą z powodzeniem zastosowaliśmy w łazience (do czasu właściwego remontu).
Aktualnie ciągle coś poprawiamy, zmieniamy, bo taka moja kobieca natura, że na miejscu usiedzieć nie mogę 😉 A taki stary domek to jedno z moich marzeń, więc cholernie zazdroszczę, choć moje M też kocham 😉
HAART 19 listopada 2015 o godz. 12:01
Zainteresowałaś mnie tą farbą do płytek ceramicznych. Możesz podać markę, link itp? Z pewnością takie informacje zainteresują czytelników.
Dzięki za komentarz i informacje. Mam nadzieję, że kiedyś będziesz miała swój „stary domek” 😉
HAART ostatnio opublikował: Jesienny stroik DIY zrób to sam
Asia i prezenty 16 listopada 2015 o godz. 00:37
Bardzo fajny wpis Haniu! Podziwiam Was szczerze, bo sama chyba nigdy nie zdecydowałabym się na samodzielne wykonywanie tak dużych i skomplikowanych prac! Ale … pod wpływem lektury Twojego bloga rozważam samodzielne przemalowanie jednego z pokoi w naszym domu – zobaczymy tylko czy mąż się zgodzi 😉
Asia i prezenty ostatnio opublikował: Nowy, wspaniały blog
HAART 19 listopada 2015 o godz. 11:52
Wow Asiu! Trzymam kciuki za malowanie
Jakby coś – dzwoń 😉
HAART ostatnio opublikował: Karmnik dla ptaków DIY
Ola 18 grudnia 2015 o godz. 15:19
Patrząc na Twój piec od razu przypomina mi się dom mojej babci. Też miała taki piec. No muszę przyznać, że remont, że remont się opłacał, bo wyszło super.
Ola ostatnio opublikował: Tanie płytki ceramiczne inspirowane naturą
HAART 29 grudnia 2015 o godz. 14:37
Bardzo dziękuję. Stare piece tworzą wyjątkowy klimat

HAART ostatnio opublikował: Zasłona z plastikowych butelek DIY
Monia 19 stycznia 2016 o godz. 13:38
Zdecydowanie się opłaca, o ile masz faceta lub sama potrafisz robić te wszystkie remontowe cuda
My z A. zrobiliśmy kapitalkę mieszknia wydając na to 1/5 kwoty, którą zawołali wykonawcy
HAART 7 marca 2016 o godz. 09:42
No właśnie! Można znaleźć nawet małe prace, które można wykonać samodzielnie. OK, nie każdy porwie się na renowację szafy, ale malowanie ścian nie jest wybitnie trudne 😉 więc można sobie poradzić.
Pozdrawiam serdecznie
HAART ostatnio opublikował: Ile kosztuje dwutygodniowy urlop na Gran Canaria?
Dekostacja - pociąg do pomysłów 2 marca 2016 o godz. 13:57
Jak najbardziej się opłaca! Wiem również po sobie, że dzięki własnej pracy można zaoszczędzić naprawdę dużo pieniędzy. Ostatnio robiliśmy w domu szafę „ala” garderobę z zakupionych w sklepie budowlanym płyt, szyn, prowadnic, czy desek na półki i gdybyśmy zlecili pracę firmie to niestety musielibyśmy dopłacić co najmniej dwa razy tyle ile wydaliśmy na same materiały. Także masz zdecydowanie racje i też namawiam do samodzielnego remontu
A po wszystkim satysfakcja jest ogroomna 
HAART 2 marca 2016 o godz. 14:51
Dzięki za odwiedziny
Mamy za sobą kilka szaf hand made i wiem o czym piszecie. Kupując elementy i składając je samodzielnie można sporo zaoszczędzić!
Ala 15 marca 2016 o godz. 18:16
Wyszło slicznie ! Ja tez wiele rzeczy robię samodzielnie. Po prostu lubię. A przy okazji faktycznie taniej
Raz jeszcze zachwyce sie efektem Waszej pracy….
Pozdrawiam – Ala
HAART 15 marca 2016 o godz. 22:12
Dziękuję! Jak miło, że zaglądają do mnie kreatywne dusze