Pomysł dość kontrowersyjny i na granicy smaku, ale powstał z realnej potrzeby, a nie „widzi mi się” autorki. Osłona kontaktu po prostu musiała zasłonić ubytek w glazurze, tuż przy kontakcie.
Osłona kontaktu
Pan HAART ciężko pracował nad kuchenną glazurą. Wycinał, przycinał, przyklejał i mierzył. Co 3 sekundy. Noc ciemna już go zastała, ale uparł się, że dokończy. Wyciął otwory na kontakty, a gdy przemierzył okazało się, że jeden z nich jest 5 mm za wysoko. Kontakt jak kontakt, ale dziura była widoczna. Spod kontaktu wystawało centymetrowe uszkodzenie glazury. Co robić? Zaszpachlować i udawać, że jej nie ma? Wycinać od nowa?
Pani HAART wpadła na pomysł KWIECISTEJ OSŁONKI. Bazę stanowiła plastikowa, przezroczysta osłona kontaktu. Po wewnętrznej stronie przykleiłam klejem do decoupage wycięte z serwetek kwiaty. Uwaga praktyczna: na takich powierzchniach widać każdy ruch pędzla, więc nie należy przesadzać z ilością kleju. Wystarczą dwie warstwy – pierwsza pod serwetkę i druga, zabezpieczająca, na górę. Kwiaty skutecznie zasłoniły uszkodzenia glazury i całość wygląda nienagannie.
Przyznam się, że nie byłam pewna efektu i z drżeniem słuchałam pierwszych opinii. Niewątpliwie osłonka wzbudza zainteresowanie. Większość odwiedzających pytała gdzie ją kupiliśmy. Pasuje do naszej romantycznej, wiejskiej kuchni. Co sądzicie o tym pomyśle?
Pozdrawiam,
Hania
Genialne! Uwielbiam te sytuacje, kiedy musimy coś naprędce wymyślić, aby nie podcinać skrzydeł głównemu wykonawcy i uwieńczyć jego dzieło.
Mnie się podoba 🙂
Bardzo dziękuję. Strasznie się cieszę, bo każdy odwiedzający zwraca na nia uwagę 🙂
Pretty nice post. I simply stumbled upon your blog and
wished to say that I have really enjoyed surfing around your weblog posts.
Dziękuję, znalazłem u państwa na stronie masę interesujących
mnie informacji. Oby tak dalej! Pozdrawiam