Słoneczna sobota w naszym drewnianym domu. Był spacer, podlewanie kwiatków, zabawy na trampolinie i bajka. Czas na malowanie, na prostą zabawę sensoryczną.

Dlaczego malowanie orzechów, a nie na kartce?

  1. Dla urozmaicenia. Malujemy na różnych powierzchniach. Dzisiaj wybrałam orzechy. Jutro będą patyki, kamienie, liście, wata lub kawałki lodu. Wszystko zależy od nastroju i pogody. Takie malowanie się nie nudzi, bo zawsze oznacza nową zabawę.
  2. Orzechy mają ciekawą fakturę, każdy jest inny, a to rozwija wrażliwość dotykową dziecka. Świetna zabawa sensoryczna.
  3. Nietypowe przedmioty uczą twórczego podejścia do tematu. Poszerzają horyzonty (mówiąc górnolotnie).

Szymek malował kilkadziesiąt minut (z przerwami na suszenie orzechów).

Matka HAARTowa domalowywała kropki, paski i krzyżyki.

Dziadek malował oczy i usta,  a Babcia rozbijała orzechy.

Jakby nie patrzeć WSPÓLNE DZIEŁO!

zabawa sensoryczna

Przy okazji podsyłam pomysł, jak zrobić świeczki z łupin orzecha włoskiego.

Miłej twórczej zabawy!

Hania